Jak kamień zakopany do połowy
Po co to wszystko
Ten cały zgiełk i trud
Pośpiech i gniew
Ciężko jest mi zrozumieć
Gdzie tak pędzi świat
Ludzkość kończy swój byt
Ucieka przez dłonie szczęście
Nie warto biec i tracić oddech
Potykać się o kamień,zakopany
Tylko do połowy,
Padać twarzą w błoto jesienne
Brudzić swe życie,podobnie
Jak brudzi się stare spodnie
W imię czego?
Statusu i wysokiego ego
Na szczyt się wspiąć
Spoglądać na świat z wysoką
Chodzić z piersią wypiętą
By wielkim być.
A kiedy słońce zajdzie
Opadnie kurtyna
Nie ma już bliskich
Sam zostajesz
Jan ten kamień zakopany
Tylko do połowy