Taka byłam
Rozczochrana, rozgniewana
Bezmyślna, roztargniona
Wysoko węglowodanowa
Czekolady, Cipsy, cukierki
pieczywo, wafelki i kiełki
I na co to wszystko ?
By poczuć się lepiej
Jeść rano nie jeść wieczorem
Litania przykazań by stać się potworem?
Dosyć jazgotu i dosyć tej wrzawy
Mam być jak krowa i jeść pęki trawy
Po co to wszystko dla kogo te męki
Czy nie dość tej mojej cichej udręki?
Jestem kobietą czas się uśmiechnąć
Nikt nie każe mi przecież zdechnąć
w głowie trzeba jedynie poukładać
Pogadać z ludźmi i wszystko poskładać
By dieta nowa miała rację bytu
Trzeba się cofnąć do swego zenitu
By miało wszystko ręce i nogi
trzeba otworzyć w głowie swe progi
A kiedy osiągnie się mały cel
To wszystko przychodzi łatwo w net
Wraca i uśmiech i nawet energia
I już nic nawet nie wnerwia
Tak właśnie chcę żyć
Chcę być sobą
Jędrną i młodą
Uśmiechać się kiedy mogę
I nie łapać się za głowę