sen
nad zagubionym
w lesie potokiem
rozgrzane ogniskiem
powietrze wibrowało
zazdrosnymi podszeptami,
zmuszone całą Tobą
pokazały stronę,
w którą masz wyciągnąć
ręce by oplotły mnie
płomieniami
nie z tego świata
połączeni
Ty i ja zatańczyliśmy,
żar rozkoszy stopił nas
w jedną całość
ktoś przy dogasającym ogniu
zafałszował na harmonijce
melodię Jana
Serce
z sennych
marzeń
wyrwane,
pęknięte leżało
na poduszce
obok moich świtem
zgaszonych
oczu