jestem tylko kredą
najszybciej
byle dalej od siebie
noc nie liczyła już gwiazd
nikt nie wyglądał spadających
dla odpoczynku
czyjś wiersz rzucony jak ochłap
brzytwa
i rany których nie widać na skórze
zakładam makijaż
w lustrze uśmiecha się obca twarz
mówi że łatwo przejść na drugą stronę
jeśli nie spaliło się wszystkich mostów
znowu ciemno
gdzieś wyją psy
gryzą wspomnienia
na przystanku ktoś zgubił miejsce w autobusie
w zaciśniętych dłoniach
bilet w jedną stronę