głębiną światów
Szeptem krzycz słowa zaćmione
deszczem strużki znikome
źdźbłem trawy dotykaj zmysły
czułością smaku głębie dotyków
Pocałunkiem zmierzaj ku łkaniom
dotykiem ramion zniewalaj uczucia
głębiną światów okalaj me ciało
lekkim muśnięciem ust motyla
Zaprzęgnij rumaków stado w rydwany
uczuć namiętnych potoki zagłębiaj
zefirem nocy zbliż dwa zgliszcza
lekkościa słowa dwa spróchniałe dęby
Otul poranną rosą dwa serca
znikomych marzeń prastare mogiły
starych marzeń odśwież wspomnienia
dębów dusze wpuść do nieba