Konfrontacja z dorosłością
Choć w objęcia swe zaprasza Cię świat,
Stojąc z nim twarzą w twarz,
W jego oczach widzisz tylko swe odbicie niepewne.
Choć wzrok jego hipnotyzujący rozbudza najskrytsze Twe pragnienia,
Przyciągając niczym meduza,
Jednocześnie czujesz, że zamierasz w bezruchu.
I tylko serce nieustępliwie rytm życia wybija…
Choć tak już zachęca Cię swą przyjacielską postawą,
Przełamując pozory Waszej nieznajomości,
Powoli doświadczasz jak osnuwa Cię gęsta pajęczyna nieświadomości.
Choć chciałbyś poczuć jego bliskość,
Znajdując się w jego bezpiecznej otulinie,
Nie potrafisz przebić się przez misternie utkaną sieć obcości.
Bo choć w głębi czujesz, że on zna Cię już na pamięć,
Ty go jeszcze nie.
Ale już na zawsze zostajesz z nim sam na sam…