sumienie
to sumienie się skrada
zastawiając pułapkę
za wszystkie nie pamiętam …
jest już blisko
obcasy przebijają moje istnienie
nic mnie nie uratuje
chyba że sobie przypomnę …
ile razy kłamałem
z kim ile razy spałem
dlaczego byłem próżny
nie oddałem choć byłem dłużny
kiedy dziewczyny przeproszę
których nigdy nie kochałem
dlaczego się nie odzywam
choć proszony obiecałem
gdy sobie to wszystko przypomnę
z pewnością odzyskam spokój
sumienia jednak spojrzenie z wyrzutem
rozwiewa każde moje złudzenie
wagi tych win błahych nie dla mnie
dalej więc tropię odważniej i głębiej
najczarniejszych postępków mych ślady
wszystko co sobie jednak przypomnę
tylko pogłębia stan naszej zwady
wiary dodaje jedyna nadzieja
lat temu już nie pamiętam ile
biedronkę w pudełku dla córki schowałem
i nie zapomniałem …