Kraina niedoszłego słońca
Nocą zaś nie śpi jak w żłobku dziecię
Widzę załamane promienie światła
Odbite w rosie na polnym kwiecie
Kamienny strażnik - ludzki przyjaciel
Tym razem jednak broni dostępu
Chroni człowieka - jakże inaczej
Od majestatu. Drogowskaz błędu
Nieśmiałość tytana nas rozzuchwala
Tracimy szacunek do łask strumieni
Lecz kto by pomyślał, że złota gwiazda
Przed marnym człowiekiem się "zarumieni"
Wciąż zawieszeni w tej niepewności
Między wahaniem a rządzą rewolty
Czekamy na trafny sygnał od losu
Mając wątpliwość czy będzie on dobry
Walcząc o ciepło, pochłania nas chłód
To nasza klątwa, nic się nie zmieni
Witaj w świecie niedoszłego słońca
Krainie współżycia światła i cieni