empatia
świat dzisiaj za sensacją i za blichtrem goni
szukając próżnej chwały nowe płodząc bogi
nie widzi poranionych wyciągniętych dłoni
do serc zakutych w dyby wciąż minuje drogi
gwiazdy dla wszystkich świecą i ptaki śpiewają
poranna rosa zwilża stopy na wykrotach
wrażliwi w swoich sercach czasy wspominają
gdy się jeno sukmany bieliły na płotach
młodość chyżo przemija powab blask swój traci
łososie powracają na stare tarliska
dobrze gdy nać pamięta o swej starej maci
i podsyca gsnące iskierki ogniska