Jeszcze raz
namaluj pragnienie mnie
wyrafinowane bez zasad
draśnij subtelność ciszy
mocno przy ścianie
zaślep zielenią by
potoczyło się nasze
czerwienią warg
dotyku
tu i teraz
anioła, który czas trzyma
sekundą
wiecznością do nieba
w sercu gorączka
nie przerywaj
maluj
kolorem miłości
rozblyskiem nieboskłonu
otwórz zmysły
tak jak czujesz szaleństwo
farbami rozkoszy rozmarz
wszystko
drzenie wolności
nim zgaśnie światło
z ostatnim płomieniem