Nie czytaj moich sms-ów
Nie powinny tego widzieć
Ból nie do zniesienia
Takie życie cóż powiedzieć
Prawda zawsze w oczy kole
Nawet nie wypowiedziana
Brak odwagi tylko sprawił
Że pogłębia się ta rana
Wiele bólu i cierpienia
Wyczytane słowa miłości
Tyle lat do zapomnienia
Przesiąknięty żalem do kości
Choćbym z błotem był zmieszany
A tak widzę, że się dzieje
To nie poddam się bez walki
Nie o Nas lecz o siebie
Moje serce już pęknięte
Mur budować rozpocząłem
By ochronić resztkę tego
Co zostało we mnie dobre
Obym tylko nie był specem
W murowaniu i klejeniu
Tak by kiedyś jeśli trzeba
Ktoś kilofem go rozwalił
Mur paść musi taka prawda
Aby upadł niech się stanie
Bo me serce najważniejsze
Abym istnieć jeszcze umiał
Nie herezja, hipokryzja
Szczerze wole to powiedzieć
Kto ma upaść niech powstanie
Żyć bez śladu w serca ranie