ciemna strona życia
położył ciemność
na dzisiejszą noc
smutek zbudził świt
ciągnie bez końca
przemijają minuty
czas stanął 3.33
czekam co się wydarzy
jak jeszcze może być
.....ciężko...
jednocześnie
zaczyna rozjaśniać
drogę którą szłam
latarnia z neonem
już czas na rozmowę
szczerą do bólu
granic szarości
nicość
serce boli
łzy chcą wypłukać
mroczne sny
czarna dama
usiadła z boku
pokazuje mi
ogień piekielny
nie bój się w niego iść
zerkam przez ramię
stoi nade mną
skrzydła rozkłada
pomogę Ci
abyś ty pomogła mu
z Aniołami pilnujemy
by mój sam i sen
zbudził się w piękny dzień