SUKIENKA W CZARNE KROPKI
nie mógł zasnąć.
Jego długie palce,
które zawsze bezbłędnie
tańczyły po klawiaturze
komputera,
teraz wybijały tylko jemu
znany rytm na
blacie stołu.
W wielkim skupieniu
wpatrywał się
w szklaną gablotę,
w której tego wieczoru
umieścił przebitego
srebrną szpilką
najpiękniejszego motyla
w swojej kolekcji.
Zapragnął mieć
tego motyla,
gdy tylko ujrzał go
pierwszy raz na parapecie okna.
Podobnie było
z kobietami.
Zawsze miał te,
których zapragnął,
nawet nie musiał
zbytnio się starać.
Mógł mieć każdą,
ale wybierał zawsze
tylko te o rudych włosach
i brązowych oczach.
Szybko się nudził.
Z Weroniką było inaczej,
była dla niego
całym światem,
było tak cudownie ...
Zniknęła z jego życia
tak nagle,
jak nagle się w nim
pojawiła.
Nie potrafił przestać
o niej myśleć.
Pytał o nią przyjaciół,
znajomych,
szukał na portalach
społecznościowych,
lecz ślad po niej
zaginął.
Czasem mu się śniła,
zawsze w tej samej sukience,
w której widział ją
ostatni raz,
białej w czarne kropki.
I te rude włosy
rozwiane na wietrze
z tańczącymi wśród nich
promieniami słońca.
A teraz ten motyl -
nocna ćma,
ze skrzydłami przypominającymi
sukienkę Weroniki ...
Tamtej styczniowej nocy
zostawił otwarty lufcik,
położył się do łóżka,
lecz nie mógł zasnąć.
Najpierw usłyszał
szelest ażurowej firanki,
którą dzień wcześniej
zawiesiła mu siostra.
Mruczała niezadowolona,
że tylko ten komputer
i komputer.
Posprzątała mu w pokoju.
Wyrzuciła zaschnięte resztki jedzenia,
umyła talerze i kubki,
upiekła nawet szarlotkę,
taka samą, jak kiedyś
piekła mama ...
Gdy motyl usiadł
na poduszce,
tuż przy jego policzku,
wstrzymał oddech,
by go nie spłoszyć.
Za którymś razem
motyl odważył się
usiąść na jego dłoni.
Drżącymi palcami
dotykał delikatnych
skrzydełek, jak kiedyś
pierwszy raz
dotykał policzka
Weroniki.
Wydawało mu się,
że usłyszał cichutkie westchnienie,
gdy przebijał nocnego motyla
srebrną szpilką,
ale może to tylko
złudzenie.
Jeszcze raz spojrzał
na motyla w gablocie,
miał wrażenie,
że delikatnie
poruszył skrzydłami ...
Z zamyślenia wyrwało go
ciche pukanie do drzwi.
Na progu stała Weronika,
miała zaróżowione
od mrozu policzki,
spod grubej,
ciepłej kurtki
wystawał rąbek
białej sukienki
w czarne kropki.
Przypomniał sobie,
że kiedyś
bardzo lubiła szarlotkę ...
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
bardzo udane " zamknięcie" wiersza o motylu
i pomyśleć, że żółte karteczki poznały ją pierwsze...zazdroszczę:)
Pozdrawiam serdecznie
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności