Jesteśmy rozdzieleni
Do niej trafiają moje poezje niczym listy
Niedoręczone przez gwiezdnego listonosza.
Jak pokonać taką przestrzeń?
Liczę na Boże hokus-pokus
Na nie pierwsze już słowo
A kolejne
Lecz Bóg niechętnie łamie prawa fizyki
I mówi: „jeszcze nie teraz”
Mogę tylko wyobrażać nasze życie rozłączne
Dalekie, ale bliskie w mojej wyobraźni:
Ty śpiewasz rycynusowe psalmy
Nawet jak zwiędną, wyrastają wciąż nowe.
Ja gram na ustach jak na harfie Orfeusza i
Wymyślam nowe słowa:
Prześpiew, zaśpiew i arcydreszcz.
Nie mogą dolecieć
Twoje nuty ani moje słowa
W ciemni tuszu czarnego kosmosu przestrzeni
Słyszę tylko
Cymbał brzmiący.