Komornica ( z cyklu PoPlonie)
po izbie przemyka zdrętwiała kura
co ją rataj na uciechę dzieciakom przyniósł
na lepie przeciąga się kot
czas zdrowasiek bliski
we wspólnej kuchni łomoczą garnki
cieszpaki brzęczą o wiadra
tylko komornica nieśmiało wygląda
licząc na dwa skwarki jako okrasę do biednej polewki
na nic to ocierać przepaską twarz matko
skoro i tak nikt nie zwróci spojrzenia
czas dźwigać krzyż codzienny
na uciechę gospodarza
my jak ta męka pańska która przy drodze
ozdobiona malwą
koloryt wsi
biedne utrudzone a jednak niezbędne
jako pomiot i przestroga dla inszych