Spowiedź
moja tajemnice zna tylko
ksiądź
Słowem mówionym
żalem przepelnionym
miliony łez po policzku
płyneły
Nikt o tej tajemnicy się
nie dowie nikt serca
mego nie zrani
bo tam gdzieś na dnie
został milczacy twój
ślad
Gdzieś wkradła się złość
gniew
Za dużo słów krzykiem
wypowiedzianych
nigdy nie zapomnianych
Brak zrozumienia
wyrozumiałości
Gniew złość
zadany ból
przemilczanym echem
krzyk i zaczą wiatr
wiać
Wiatr gniewnie poruszał
liściami jakby powiedzieć
coś chciał