Na skraju rzęs...
zmaluję wiersz
O tym co trudne
Piękne
Co trwałe
Pod powiekami
Boga ukryję
I siebie samą
Czemu ukryję?
Bo choć ilekroć
Go opisuję
To się wymyka
Słowom kontroli
A żadne słowo
Nie dorównuje
W pełni
Do woli
Obraz zachowam
Gdzieś w głębi serca
Tam On bezpieczny
Kiedy znów krzyże
Zaczną zdejmować
W Duszy mej Wieczny
Bo kiedy wszędzie krzyże
Usuną by zwalczać wiarę
On Znak na Niebie
Trwały postawi
Nieosiągalny
Nie sięgnie reką żaden
Już wtedy i nie usunie
Bo Władza Jego pewną
I trwałą
Czy to rozumiesz??