Cisza boli bardziej
jak ptaka —
zranionego w locie.
Inni rzucają kamieniem,
nie pytając: skąd ta rana?
Czy to moja wina,
że myślę inaczej?
Że serce nie tańczy
do cudzych dźwięków?
Czy słowa, co płoną od środka,
muszą milczeć,
by nie ranić obcych?
Gdy piszę —
z bólu, nie z gniewu.
Nie ze złości,
lecz z potrzeby zrozumienia.
Dlaczego krzyczą,
jakby prawda
mogła ich poparzyć?
Czy nie mogę być sobą
bez walki?
Czy odmienne zdanie
jest czymś złym?
Nie szukam wrogów,
lecz ciszy,
w której moje myśli
nie będą sądzone.
Może to właśnie słabość, być wrażliwym
w świecie co krzyczy?
A mimo wszystko —próbuję.
Bo wiem,—że cisza
boli bardziej.