Jeszcze nie wiesz
Słowa jak kamienie — ciężkie, bezlitosne.
Nie raz życzyłeś, bym zniknął na zawsze.
Bym nie wracał, nie istniał.
Brzydkie słowa…
Wypowiadałeś je bez drżenia w głosie.
Jakbyś nie miał serca.
Jakbym nie był człowiekiem.
A dziś — cisza.
Odsunąłem się od Ciebie.
Nie rozmawiam z Tobą — pustka.
Pomimo tego nadal to robisz.
Gorycz zamieszkała w Twoim sercu.
Mój widok potęguje Twoją nienawiść.
Dlaczego boli?
Dlaczego czujesz się winny.
Choć myślałeś, że poczujesz ulgę?
Wszyscy odejdą.
Zostaniesz sam z tym, co mówisz.
Z tym, czego nie powiedziałeś.
Z tym, czego już nie naprawisz.
Jeszcze nie wiesz?
To nie moje odejście boli.
To to, co w Tobie zostało —czego już nie oddasz.