Gdzieś na dalekim Dzikim Zachodzie
długa trasa i nie jest nigdy na czas
coś jak gdyby kruszy się nadzieja
i coś jakby mniej cierpliwości w nas
gdzieś w oddali widać już biały dym
lokomotywa parą obłokiem bucha
sapie jakby miała ponad sto lat
wtem mocą na dworzec się wtacza
sygnalizuje dźwiękiem obecność
i próżno o wybaczenie spóźnienia
mimo to zewsząd wesołe głosy
i podziw nad maszyny posturą
maszynista podkręca z urokiem wąs
i patrzy dumny na swoich pasażerów
lokomotywa jeszcze sapie i świszczy
czekając para wydobywa się spod kół
konduktor uprzejmie już zaprasza
tu bagaże wskazuje gdzie umieścić
sprawdza ważność biletów i je kasuje
wkrótce odjazd i znów para i gwizd
i jeszcze pożegnania i rozstania łzy
a także życzenia bezpiecznej podróży
różnie bywa na Dzikim Zachodzie
tam podróż to przygoda niewątpliwa
7.10.2024 r. godz. 18:05
Elizabeth