Ruda Anka...
w których można by zmieścić pół świata,
wciąż marzyła o miłości szalonej,
nie słuchając rad ojca ni brata.
„Z taką dziewczyną jak ty, to można
co najwyżej napić się wina,
postać w bramie, gdy nikt nie widzi,
lub wieczorem pójść czasem do kina.
"Takiej dziewczyny się nie odprowadza,
ona sama nocą wraca do domu,
nie zabiera na obiad do cioci,
nie przedstawia nigdy nikomu."
"Głupi Antek spod czwórki chce tobie,
stworzyć dom, dać rower i dzieci,
ale nie, bo ty miłość masz w głowie,
którą mamią pijani poeci."
"A ten Franek ze sklepu rybnego,
co to pachnie śledzikiem i wódką,
trzeci raz chce się tobie oświadczyć,
lecz ty głupia, znów puścisz go w krótką.”
I mówili, mówili, mówili,
a w niej gasła nadzieja i siła,
w końcu wreszcie przestała już marzyć
i co chcieli, posłusznie zrobiła.
Ruda Anka o czach zielonych,
w których można by zmieścić pół świata,
wczoraj wyszła za Franka z rybnego,
dusigrosza, pijaka i kata.