*** (Na głowy zakładamy kapelusze z chmur)
Na głowy zakładamy kapelusze z chmur
Przez słomki poranka wysysamy nektar
Z szyi zdejmujemy pokuty ciężki sznur
Mokrym krokiem trawy przemierzamy hektar
Drogę nam przebiega szczęścia czarny kot
Bez śniadania i snu jesteśmy jak bez kajdan
Grząskiej nie da się ominąć łąki błot
Wesołego wiatru przygrywa nam gajda
Z błota mamy buty a z obłoków czapki
Z brzucha woła nas swobody głos
Bez herbaty na drogę bez kanapki
Paszport nam do raju przyniesie własny włos
W kapeluszu i butach, z paszportem DNA
Nikt nie uśnie w drodze ani się nie zmęczy
Z dzbanów białych nektar wypiwszy aż do dna
Odnajdziemy w trawie drugi koniec tęczy