Kłótnia z Panem Cogito
pańskie dostojeństwo
i kamienny spokój
mogą wyprowadzić
nie tylko z równowagi,
ale i z chęci rozmowy
nawet pod dobrą
whisky.
Żyłki w marmurze
nie zastąpią tych prawdziwych,
na czole wroga czy przyjaciela,
a spojrzenia w oczy
nie da się opisać
cyframi.
Przychodzę
z żywą kroplą potu
zatrzymaną przez brew
uniesioną ze zdziwienia
czy może z rozpaczy,
a Pan nic.
Zawsześ Pan
usprawiedliwiał, Panie Cogito,
nawet najbardziej
szalone pomysły,
byleby były poubierane
w zgrabne sylogizmy
i wzory.
Wnętrza posągów
bywają raczej nudne,
a gdy nic się nie dzieje,
to masz rację,
że wszystkim,
co zostaje
jest gra.