Tam jeszcze nie byłam gdzie syty zrozumie głodnego...
~Phil Bosmans
Zwyczajność! Czym, kim ona jest? Każdy ma swoją tu i teraz.
Swoją prawdę najlepszą na zaistnienie.
Czy wystarczy wziąć skalpel i jednym cięciem wyciąć z naszego umysłu wolę bycia? I voilà!
I wszystko wraca do normy. Nie tak do końca, bo brakuje tej jednej części, zawsze tej jedynej do ideału.
By zrobić cięcie na pamięci, trzeba ją wcześniej wyczyścić, przeprowadzić rehabilitację duszy, przetasować karty i rozpocząć nowe teraz.
Zwyczajność, to przyzwyczajenie się do środowiska, do myśli przelewających się w głowach, do punktu wyjścia, kiedy przestała nas męczyć samotność i wykluczenie. Do chwili, kiedy ktoś zaklikał i zaprosił na spacer.
Zwyczajność, to też przystosowanie się do siebie, gdyż pamięć nigdy nie zanika z naszego umysłu.
Szczerość czy fałsz, przyzwoitość czy marność? Prawda czy kłamstwo? Wrażliwość czy gruboskórność? Człowiek czy Ni(c)kt? Kim jesteśmy?
Nikt nie ma takiej mocy na wyłączność, by móc powiedzieć komuś: Idź do diabła! Wiem, że powroty tam, często kończą się wypalaniem siebie i zgaszeniem tej jedynej iskry, która dawała nadzieję.
Z tyłu głowy zawsze mam myśl, że powinnam się upić lub naćpać, by to zrozumieć. Upijana kroplami tej ciszy już byłam, ale przez strugę łez nie widziałam tam wiosny, gdy ktoś mnie kopał.
Być tutaj? Kiedyś, wydawało się świetnym rozwiązaniem, tak iść pośród nieoszlifowanych diamentów po jakiejś stworzonej krainie, tylko dla nas. Dla każdego.
Zapomniałam więcej, niż zapamiętałam, Ale zapamiętałam i tak więcej, niż powinnam.
Minęło parę lat, a ja wciąż poszukuję siebie pośród tych „brylantów". I wiem, że nigdy od nich całkowicie się nie uwolnię. Nawet kiedy odejdę z tej przestrzeni, to nie przestanę tkać swoich abakanów. Już nie.
Genialna to cecha wojownika, wydawać rozkazy z ciepłego fotela... Cel, pal!
Lecz każda taka salwa pozostawia blizny, które z czasem blakną, ale nigdy nie znikają. Bo to blizny duszy.
Wrażliwcy nie nadają się na pierwszą linię frontu. Tam, bez powietrza łagodności giną.
Zwyczajność, to niekończący się zasięg, a zarazem całkowita pustka, która niczego nie zabrania, a jednak odbiera nadzieję na to... Kim jesteśmy?