Wszechmocny
Od Ziemi z daleka trzyma się ze strachu,
Obserwuje niespokojny ludzkich istnień czyny
Nie chce zbliżać się, bo wie, że go to zniszczy.
Zawiści kolce z Ziemi docierają aż tutaj
Kłują Jego serce boleśnie. Wytrwale, bez przerwy.
Nie dając Mu wytchnienia, nie dając Mu odpocząć
Otwarte rany tworzą w duszy, umyśle i ciele.
Zmartwiony ludzkim miotem zastanawia się co dalej
Traci już nadzieję, wątpi w możność zmiany…
Pozbawione człowieczeństwa najgorsze ze zwierząt
Zatracone w swej pysze nie dostrzegają niczego.
Nie dławi się już, słaby tylko siedzi,
Zaskoczony łzę gorzką wyczuwa na policzku.
Wie, że koniec jest blisko, nie dużo już zostało
Ludzkość unicestwiając siebie unicestwi i Jego.