NIE ZNAM CIĘ Z IMIENIA
Jak woda gasi gniew pożogi
Jak wiatr rozprasza groźnej burzy cień
Tak Ty, utul mnie wśród trwogi
Bądź deszczem, co przynosi ukojenie
Spieczonej słońcem ziemi
Drapieżnym ptakiem, który broni
Swojego gniazda z chmur przestrzeni
Bądź czułym szeptem dzikich traw
Skąpanych w blasku słońca
Mocarną górą pośród skał
Co trwa i trwa bez końca
Zdmuchnij skrzydłami troski dnia
Oddal chwile zwątpienia
Bądź przy mnie, choćby tylko w snach
Gdzieś jesteś! Nie znam Cię z imienia...