Holender drewniany
przegryzam ciastko uśmiechem
przecież odnalazłem wirujący dach
na którym możemy gardzić światem
tu nikt nie będzie zaglądał nam w usta
krzyczał promocjami i rozdawał talony
możemy kochać się dziś i zawsze
być jak wschód słońca pragnący dnia
bez końca zamieszkać w sobie
mieląc noc i dzień
w rozmowie z Panem Bogiem
ofiarować odrobinę poezji
i karafkę z winem
a winą obarczyć huragany
za ich chciwą dłoń
i rozdarte wargi
w walce z wiatrakami