Nigdy więcej
rozsiadł się ogromny kruk.
I aż cały świat zatrzeszczał, gdy zakrakał kruk złowieszczo,
najgłośniej jak tylko mógł.
Cóż, to bardzo jest możliwe, że uwagi swe kąśliwe
chciał przekazań mi ów ptak.
Naczytałam się dziś wierszy, z których drugi oraz pierwszy
brzmiały jakoś smutno tak.
O śmierci i o miłości, o straconej żarliwości,
o przeszłości, którą pokrył siwy kurz.
Nie jesteśmy nieśmiertelni, lecz pozostaniemy wierni
naszym sercom zawsze już.
A ty patrzysz kruku czarny, wysłanniku pragnień marnych,
jak cierpienie tłumi łzy.
Jeśli powiesz jedno słowo, nim zrozumiem cię na nowo,
to odejdę tam, gdzie ty.
każdy ma takie kruki