X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

MOC UKRYTA W SERCU

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2021-12-07 10:24
Zbiór wszystkich moich bajek o Wróżce Szeptuszce dedykuję komuś wyjątkowemu...

Chociaż znasz już treść bajek przeczytaj je jeszcze raz...
Ukryłam w nich coś, co tylko Ty potrafisz odnaleźć :)
NEKTAR Z LEŚNYCH DZWONKÓW

O poranku przeciągnęła się w łóżku utkanym z miękkiego zielonego mchu. Kichnęła, gdy pierwszy promień słońca połaskotał ją w zadarty, piegowaty nos i wsuwając stopy w różowe haftowane buciki, wygładziła pogniecione w czasie snu skrzydełka.

Uff... to była ciężka noc. Znowu czuwała przy łóżku tego fajnego chłopaka o wrażliwym, ale nieszczęśliwym sercu. Spał tak niespokojnie i mruczał coś przez sen. Brzmiało to jak imię TEJ dziewczyny... Dotykała chłodną ręką jego czoła, chociaż tak naprawdę pragnęła swoim dotykiem uleczyć, albo przynajmniej uspokoić jego serce.

Ach, ci zakochani! Kiedyż on w końcu zrozumie, że ona już go nie kocha, że już dawno wyrzuciła go ze swojego serca, że żyje po swojemu, wolna jak ptak. Tylko nieliczne ptaki dają się zamknąć w klatce i jakoś na swój sposób są szczęśliwe i nawet śpiewają radośnie.

Wróżka wróciła do swojego domu na wysokim dębie dopiero nad ranem, gdy już była pewna, że jej przyjaciel będzie spał spokojnie, bez sennych koszmarów. Sfrunęła na łąkę skąpaną w perłowej rosie, przemyła szybko opuchnięte od zbyt krótkiego snu oczy. Po drodze zajrzała jeszcze do zaprzyjaźnionych mrówek, by zobaczyć, czy w nocy nikt nie próbował znowu zniszczyć ich domku, pogładziła dłonią młode zielone listki brzozy, popatrzyła z uśmiechem na tańczące na polanie żurawie i rozłożywszy delikatne skrzydełka poleciała zobaczyć, czy chłopak o szaroniebieskich oczach jest już gotowy, by zacząć nowy dzień.

Może da się namówić na poranny spacer? A kiedyś... wspólnie napiją się nektaru z leśnych dzwonków...

* * *

LEŚNA WRÓŻKA

Tego wieczoru w pokoju chłopaka o szaroniebieskich oczach nie pachniało konwaliami. Zostawił uchylone okno, ale Leśna Wróżka nie przyleciała. Po raz pierwszy nie słyszał szelestu na poduszce i nie poczuł dotyku jej ręki na swoim czole. Zasnął snem spokojnym, wolnym od koszmarów.

Leśna Wróżka nie wróciła do swojego domku na wysokim dębie. Zajrzała przez okno do pokoju przyjaciela, lecz tym razem nie wślizgnęła się do środka. Wiedziała, że dziś już nie będzie potrzebna. Nad ranem zziębniętą wróżkę znalazła na konwaliowej polanie zbierająca szyszki wiewiórka. Przykryła ją liśćmi paproci i pobiegła dalej, bo bardzo burczało jej w brzuszku.

Wróżkę obudziło jakieś dziwne dzwonienie. Rozejrzała się zdziwiona, dlaczego śpi tutaj na polanie, a nie w swoim ciepłym i mięciutkim łóżeczku. Ale szybko sobie wszystko przypomniała. Chłopak o szaroniebieskich oczach... Tak, to właśnie dziś zakwitły leśne dzwonki. Jej Babcia mówiła kiedyś, że nektar z dzwonków to najlepszy eliksir na odkochanie i na nową miłość.

* * *

A JEŚLI NIE ZECHCE?

- Babciu - szepnęła cicho Leśna Wróżka - a jeśli on nie zechce wypić nektaru z leśnych dzwonków?
- Wypije, złotko... - uśmiechnęła się Babcia Wróżka.
- A jeśli nie...
- Wtedy jest tylko jeden sposób...
- Jaki Babciu?
- Musisz ten nektar wypić razem z nim.
- Ale przecież nam wróżkom nie można...
- Pamiętasz dlaczego?
- Bo wtedy wróżka zakochuje się w tym, z kim wypiła nektar.
- Złotko - Babcia z czułością spojrzała na piękną i mądrą wnuczkę - decyzję musisz podjąć sama...
W oczach Leśnej Wróżki błysnęły łzy.
- Babciu, czy po wypiciu nektaru...stracę swoją moc?
- Tak...

* * *

OBIECUJĘ

Tego dnia w całym lesie zakwitły
nieznane jeszcze dotąd kwiaty,
o wielkich białych kielichach
i cudnym zapachu.
W konarach starego dębu,
który już wypuścił zielone listki
pięknie śpiewają ptaki.
A pod dębem na polanie
siedzą przytuleni do siebie
Leśna Wróżka już bez swoich
wróżkowych skrzydełek
i chłopak
o szaroniebieskich oczach.
I patrząc sobie czule w oczy,
wolno sączą magiczny nektar
z leśnych dzwonków.

- Obiecuję,
że Cię nigdy nie opuszczę -
szepnęła cichutko wróżka.

W oczach chłopaka
rozbłysły tysiące radosnych iskier.

* * *

SZEPTUSZKA

Babcia z troską popatrzyła na Leśną Wróżkę. Pognieciona sukienka, zakurzone buciki, złote włosy w nieładzie, podkrążone oczy, na policzkach ślady łez...

- Co się dzieje Szeptuszko? - zapytała z czułością.
- Babciu - Wróżka pociągnęła nosem i odwróciła wzrok - to wszystko nie potoczyło się tak, jak chciałam...
- Przecież znasz legendę o nektarze z leśnych dzwonków. Wiesz, że nie zawsze udaje się zmienić przeznaczenie...
- Wiem... myślałam, że mogę zaufać mojemu sercu. Nigdy mnie nie oszukało...
- Kochasz go przecież, zawsze kochałaś...

- Kocham, ale... Babciu, ja już nie mam siły, ciągle jestem sama. On gdzieś wyjeżdża, z kimś się spotyka, a ja tylko gotuję, piorę, sprzątam, robię przetwory na zimę, przyrządzam magiczne nalewki, nawet nie mam do kogo się odezwać...Wieczorem, ledwo pocałuje mnie w policzek i zaraz zasypia, mówi, że jest zmęczony...

Babcia wzięła do ręki szczotkę i zaczęła pasmo po paśmie rozczesywać splątane włosy Szeptuszki.
- Babuniu - głos Wróżki stał się jeszcze cichszy - wczoraj mi powiedział, że jego życiu pojawiła się inna kobieta...

W łagodnych dotąd oczach Babci zamigotały iskry.
- Masz jeszcze tę nalewkę z wiosennych kaczeńców?
- Mam... ale przecież... ta nalewka...
- Zaufaj mi, dodaj do niej kilka kropel porannej rosy i niech wypije do dna. Pamiętaj, musi wypić do ostatniej kropli... A tą kobietą zajmiemy się później...

* * *

NALEWKA Z KACZEŃCÓW

O świcie, gdy po lesie jeszcze snuły się mgły, promienie słońca ledwo przebijały się przez gałęzie drzew, a ptaki dopiero zaczynały budzić się w swoich gniazdach, z drewnianej chatki z małym porcelanowym dzbanuszkiem wyszła Leśna Wróżka. Ostrożnie, by zbytnio nie zamoczyć haftowanych bucików przebiegła przez polanę w stronę starego dębu. Dziś wydawał się jej jeszcze bardziej tajemniczy niż zwykle, a jego stare konary jeszcze potężniejsze.
Wróżka strąciła do dzbanuszka poranną rosę z liści paproci, zjadła kilka dojrzałych poziomek, które przyjemną słodyczą rozlały się jej po języku i głośno ziewając wróciła do chatki. Ze spiżarki wyjęła niewielką buteleczkę z ciemnego szkła, jeszcze raz uważnie przeczytała własnoręcznie kiedyś napisaną etykietę i drżąc z niecierpliwości, a może z porannego chłodu wyjęła korek.

Drzwi kuchni zaskrzypiały tak niespodziewanie, że Wróżka podskoczyła przestraszona, a butelka wypadła jej z ręki. Szkło rozprysło się na mnóstwo kawałków, a złocisty płyn rozlał się po podłodze.
- Co robisz, Szeptuszko? - zapytał zaspanym głosem Dawid - I gdzie się wymknęłaś tak wcześnie? Nie było cię przy mnie, gdy się obudziłem - dodał z lekkim wyrzutem.
Wróżka zarumieniła się zawstydzona i przejęta, bo przyłapał ją na gorącym uczynku. Schylił się, by pozbierać kawałki szkła. Na jednym z nich zobaczył etykietkę.
- Nalewka z wiosennych kaczeńców??? Szeptuszko, co ty chciałaś zrobić? Przecież ja...
- Całymi dniami nie ma cię w domu! Ciągle gdzieś wyjeżdżasz! A kilka dni temu widziałam cię z tamtą kobietą na Lisiej Polanie. Powiedziałam Babci, że masz inną, że sam mi to powiedziałeś, a wtedy... ta nalewka... - oczy Wróżki napełniły się łzami.
Dawid przytulił ją mocno i tak długo gładził po złocistych włosach, aż się uspokoiła. Dopiero wtedy powiedział:
- Daj spokój z tymi swoimi nalewkami. Przecież wiesz dobrze, że nalewka z kaczeńców jest na wieczną tęsknotę. Ten, kto ją wypije już zawsze będzie tęsknił za osobą, z której ręki ją dostanie, a ja... kiedy tylko wyjeżdżam już zaczynam za tobą tęsknić, więc nie potrzebuję nalewki.
- A skąd ty to wszystko wiesz? - oburzyła się Wróżka - Aha, wszystko jasne, zaglądałeś do kajecika z recepturami na magiczne nalewki i eliksiry!
- Zaglądałem - przyznał Dawid bez cienia skruchy - zostawiłaś kiedyś na kuchennym stole. To prawda, często mnie nie ma, bo dużo pracuję, biorę nadgodziny, bo chciałem... to miała być niespodzianka... Kobieta, z którą mnie widziałaś, to Matylda. Robi projekt naszego przyszłego domu, który stanie właśnie na Lisiej Polanie. Wiem, że lubisz to miejsce podobnie jak ja. Tam się przecież poznaliśmy, tam pierwszy raz cię pocałowałem, miałaś na sobie taką fajną niebieską sukienkę i pachniałaś poziomkami.
- Skarbie - szepnął czule - przecież wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził, bardzo cię kocham... jesteś dla mnie najważniejsza, przecież wiesz... - przytulał Wróżkę coraz mocniej.
Słońce wzniosło się już wyżej, z ciekawością zapuszczało swoje długie promienie przez okno chatki, zaprzyjaźnione kosy śpiewały swoją poranną piosenkę siedząc na gałęzi młodego dębu, a dzika róża kwitnąca przy ganku pachniała upojnie. Na ścieżce prowadzącej do chatki zaszurały czyjeś kroki. Szeleszcząc długą haftowaną spódnicą nadeszła Babcia.
- A co tu się stało??? Szeptuszko? Dawidzie? Możecie mi powiedzieć?
- Babciu - pierwsza odezwała się Wróżka - przepraszam, że cię oszukałam... ta kobieta...
- Mówisz o Matyldzie?
- Wiedziałaś? O wszystkim wiedziałaś? Wszyscy byliście w zmowie? Dlaczego???
- Dawidzie, źle się stało, że nie powiedzieliśmy Szeptuszce ...
- To miała być niespodzianka...

- Babciu - Wróżka uśmiechnęła się figlarnie - a ta nalewka z kaczeńców naprawdę jest na wieczną tęsknotę?
- Tak, i działa równie silnie, jak nektar z leśnych dzwonków na wieczną miłość...

* * *

KAWA Z KARDAMONEM

Poranne mgły uniosły się ku górze, by zamienić się w białe, puszyste obłoki i zakryć budzące się słońce. Odsłoniły je dopiero gdy uczesało już wszystkie promienie i było gotowe pokazać swe oblicze.

W znanym nam już leśnym domku Szeptuszki i Dawida jeszcze panowała cisza. Szumiała tylko woda w czajniku. Gdy się zagotowała, o blat stołu stuknęła porcelanowa filiżanka i po chwili kuchnie wypełnił zapach kawy połączony z delikatnym aromatem kardamonu. Dawid ubrany tylko w dżinsy i czarną koszulkę wyszedł z filiżanką przed dom. Bardzo lubił te ciche, spokojne poranki, dotyk chłodnej trawy na bosych stopach, podsłuchiwanie ptaków i chichoczących w gałęziach sosen wiewiórek.

Bardzo kochał Szeptuszkę. Lubił przytulać się do niej po kolejnym ciężkim dniu pracy przy budowie nowego domu, lubił wplatać palce w jej długie złociste pachnące ziołami włosy, błądzić ustami po aksamitnej skórze i czuć drżenie jej ciała... Budzić się przy niej też lubił. Przytulała się wtedy do niego taka miękka, rozgrzana snem... Ale czasem lubił wypić poranną kawę w samotności, sam ze sobą porozmawiać, tak po męsku, bez tych wszystkich liryczno - romantycznych ozdobników, które uwielbiają wszystkie kobiety, a wróżki chyba najbardziej... Tak, o tym nie mógł zapomnieć... Szeptuszka była piękną i mądrą kobietą, ale była również wróżką, a więc jak każda wróżka była nieprzewidywalna i czasem trudno było za nią nadążyć, choć bardzo się starał, dawał z siebie tyle ile potrafił, ale czasem była niezadowolona, prychała jak kotka, obrażała się. A fochy kobiety - wróżki są o wiele gorsze niż fochy zwykłej kobiety. O tym Dawid już kilka razy się przekonał i z trudem powstrzymał się, by nie trzasnąć drzwiami i nie pójść na męską rozmowę do leśniczego. Przy wszystkich swoich zaletach Szeptuszka miała jedną wadę: była straszną gadułą i zadawała zbyt dużo pytań, gdy próbował wymigać się od odpowiedzi i wydawało się, że już odpuściła, po jakimś czasie pytanie znów wracało...

Po tej akcji z kaczeńcową nalewką Szeptuszka trochę się uspokoiła, przestała zadawać niewygodne, podchwytliwe pytania o inne kobiety, ku zaskoczeniu Dawida zaprzyjaźniła się z Matyldą, nauczyła ją nawet przyrządzać konfiturę z leśnych malin. Obawiał się trochę, że to taka cisza przed burzą. Kobiety wiele rzeczy potrafią przemilczeć i udawać, że nic się nie dzieje, ale gdy wybuchają w najmniej spodziewanym momencie, każdy facet najchętniej schowałby się wtedy w mysiej dziurze, by uniknąć burzy z piorunami, a gdy pioruny ciska rozzłoszczona wróżka, to już naprawdę pomaga tylko ucieczka do leśniczówki, najlepiej z przechwyconą ze spiżarki butelką nalewki, tylko trzeba uważać, by nie pomylić etykietek...

Dziś, myśli Dawida jak nigdy dotąd wymagały uporządkowania, bo od kilku dni były bardzo rozbiegane i niespokojne. Babcia w ostatnim tygodniu odwiedziła ich już trzy razy, zabierała Szeptuszkę na spacery po lesie, a gdy było chłodno zamykały się w pokoju i długo o czymś ze sobą rozmawiały. Podsłuchiwanie nie było w jego stylu. Wiedział, że wcześniej czy później i tak się dowie, ale im dłużej to trwało, tym większy czuł niepokój. To było coś zupełnie innego niż babska cisza przed burzą.
Wczoraj wieczorem Szeptuszka długo rozczesywała przed lustrem złociste włosy, dłużej niż zwykle smarowała ręce różanym kremem, długo uklepywała pachnącą lawendą poduszkę, a gdy w końcu wsunęła do pod koc, przytuliła się do Dawida, ale nie miała ochoty na pieszczoty. Bardzo szybko zasnęła i tak słodko uśmiechała się przez sen...

Zaskrzypiały drewniane drzwi. No tak, znowu zapomniał naoliwić zawiasy. W progu stanęła Szeptuszka. Wyglądała inaczej niż zwykle. Szopę złocistych włosów jakimś cudem udało jej się zapleść w warkocz sięgający do połowy pleców. Miała na sobie białą sukienkę w kolorowe kwiatki.
- Jest taka piękna i tylko moja, na zawsze moja - pomyślał ciepło.
Uśmiechając się tajemniczo podeszła do Dawida i ujmując jego rękę przyłożyła ją do swojego brzucha...
- Szeptuszko - wyszeptał zaskoczony i wzruszony jednocześnie - czy ty...?

* * *

W ODCIENIACH BŁĘKITU

Błękit oczu przechodzący w granat, to znów szarzejący jak szumiące morze. Jeśli to prawda, co mówią, że oczy są zwierciadłem duszy, to dusza Dawida pełna była różnych odcieni błękitu.
Kiedy poznał Szeptuszkę w jego duszy zaczęły się pojawiać również inne kolory. Na przykład czerwony, jak maki na jej ulubionej sukience, albo zielony jak miękki mech, na którym pierwszy raz... biały, jak te ażurowe serwetki, które lubiła rozkładać na wszystkich półkach, jak koronkowy obrus na kuchennym stole i delikatne firanki w oknach.
Najwięcej było koloru złotego, jak włosy Szeptuszki rozsypane na poduszce o poranku.

Wczoraj powiedziała mu coś bardzo ważnego, co już na zawsze zmieni ich życie... Coś, co sprawiło, że kocha Szeptuszkę jeszcze bardziej niż dotąd.

No tak, późno się zrobiło, słońce już dawno na niebie, a zaraz przyjadą chłopaki, by przykryć nowo wybudowany dom piękną czerwoną dachówką, a Dawid osobiście postawi na podwórku drewnianą huśtawkę, bo pod sercem Szeptuszki...

* * *

ODEZWIJ SIĘ JAK ZATĘSKNISZ

Tego dnia, gdy siedzieli przy stole w ciepłej i przytulnej kuchni Dawid miał przygaszone i smutne oczy.
- Szeptuszko, muszę na jakiś czas wyjechać... ty stanowczo za dużo mówisz. Czasem bardzo mnie przytłacza twoje gadulstwo. Chcę odpocząć...
Szeptuszka odsunęła porcelanową filiżankę z niedopitą kawą, odstawiła talerzyk z nietkniętą drożdżówką i bez słowa sięgnęła po walizkę. Gdy już zapięła zamek szepnęła cicho:
- Odezwij się jak zatęsknisz, Dawidzie...
Kiedy zamknęły się za nim drzwi, wyrzuciła do kosza karteczkę z niedokończonym wierszem... Może kiedyś napisze nowy...

* * *

MOC UKRYTA W SERCU

W ten piękny majowy poranek trawy były wilgotne po nocnym deszczu, a na krzakach głogu wisiały diamentowe krople, w których odbijało się pogodne niebo. Taki sam głęboki błękit miał w oczach Dawid. Wracał właśnie ze spaceru niosąc bukiet upojnie pachnących konwalii. Mokra trawa przyjemnie chłodziła jego bose stopy. Gdy zbliżał się już do domu jego twarz rozjaśnił uśmiech. Na drewnianej huśtawce siedziała Szeptuszka tuląc w ramionach ich pierworodną córkę.

Tak, to dziś jest ten wielki dzień, gdy pokażą ją rodzinie i tym wszystkim, którzy bardzo ich wspierali w ostatnim czasie. Najbardziej mogli liczyć na Matyldę i leśniczego Alberta... Ta dwójka bardzo się do siebie zbliżyła i wyglądało na to, że już wkrótce w leśniczówce dokonają się wielkie zmiany, ale o tym na razie ciii...

Po ogrodzie spacerowały rozchichotane wróżki - kuzynki Szeptuszki, ich tęczowe skrzydełka lśniły w porannym słońcu. Dawid przez chwilę miał wrażenie, że Szeptuszka spogląda na kuzynki z zazdrością. Ona przecież straciła kiedyś skrzydła, a wraz z nimi swoją moc, gdy wypiła magiczny eliksir z leśnych dzwonków i zakochała się... Nigdy o tym nie rozmawiali, ale może czasem tęskniła za dawnym beztroskim życiem,,,

Było już południe, gdy na polanę pod starym dębem przybyła Babcia Wróżka, w pięknej błękitnej sukni takiej samej, jaką miała na sobie Szeptuszka.

- Jakie imię wybraliście dla swojej córki? - zapytała Babcia biorąc dziewczynkę na ręce.
- Jadwiga - powiedzieli jednocześnie mocno się do siebie przytulając.
- Jadwiga - powtórzyła Babcia - Jagoda, Jagódka... to najpiękniejsze imię dla wróżki...
- Dla wróżki?? Babciu, ale przecież... moje skrzydła... - Szeptuszka patrzyła na Babcię z niepokojem ale i z ciekawością. Nawet kuzynki - wróżki wydawały się być zaskoczone.
- Skarbie - szepnęła Babcia, kładąc dłoń na ramieniu wnuczki - po wypiciu magicznego napoju straciłaś skrzydła i już nie mogłaś fruwać, jak inne wróżki, ale mogłaś kochać...
- Czy Jagódce wyrosną kiedyś skrzydła? - zapytał Dawid.

- Dawidzie, prawdziwa moc nie jest ukryta w skrzydłach, ale w sercu...
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
2 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Salymon
Salymon
2021-12-17
Świetne bajki. Takich właśnie teraz brakuje.... Trzeba to wydać - że tak się powtórzę...


Anielska Łza
2021-12-17
Dziękuję Salymonie :) Kiedyś z pewnością ukażą się drukiem, choćby dlatego, że mam do nich duży sentyment. Pozdrawiam cieplutko :)

A w poniedziałek zapraszam na kolejnego "tasiemca" :)

Coffee_81<sup>(*)</sup>
Coffee_81(*)
2021-12-08
To najpiękniejszy zbiór bajek, jakie kiedykolwiek czytałam....
I to nie jest kokieteria :D
Są tak oryginalne w swojej wrażliwości, tak wyjątkowe, że będę do nich wracać zarówno w chwilach szczęśliwych, jak i tych mniej radosnych...
Masz niesamowity dar pisania <3 :))
Twoje bajki wywołały uśmiech na mojej buzi, ale doprowadziły też do łez w pewnym momencie.....
I puenta, która ogrzewa serce...
Bo serce ma niesamowitą moc, potrafi znieść wiele trudnych chwil i nawet wtedy niezmiennie wypełnione jest miłością...
Twoje bajki są magiczne, wiesz ? :))
Zasługują na mnóstwo gwiazd i jak najszerszy odbiór :)))

Przytulam sercem <3 :)))


Coffee_81<sup>(*)</sup>
2021-12-10
Bardzo się cieszę :D
Przytulam równie mocno <3

Anielska Łza
2021-12-09
Mówiłam Ci już, że od Twoich komentarzy rośnie moje serce i nie chce się przestać pisać i robić to, coraz lepiej??? :))))) Mam duży sentyment do mojej Szeptuszki i jakoś tak podświadomie czułam, że spodobają Ci się te bajki :))) Dziękuję... za każde słowo, które tu napisałaś i za magię i pozytywną energię, którą tu rozsiewasz :) Przytulam mocno i cieplutko Cię pozdrawiam :)

Mada44
Mada44
2021-12-07
Piękne, zaczytałam się. Pozdrawiam


Anielska Łza
2021-12-07
Dziękuję Mado :) Pozdrawiam cieplutko :)

izabela799
izabela799
2021-12-07
Pięknie :)


Anielska Łza
2021-12-07
Dziękuję Izabelo :) Pozdrawiam cieplutko :)

Waldi1
Waldi1
2021-12-07
długie ale bardzo piękne ... i moc prawdziwa jest w sercu...


Anielska Łza
2021-12-07
Dziękuję, że doczytałeś do końca Waldi :) Pozdrawiam Cię cieplutko :)

Baba-Goga
Baba-Goga
2021-12-07
Piękne opowiastki.
Mam wrażenie, że z końcem roku dokonujesz podsumowań.
Pozdrawiam Łezko.


Anielska Łza
2021-12-07
Rzeczywiście, jest to czas na podsumowania i na porządki, nie tylko w domu ale i tu na Portalu. W grudniu będę trochę mniej publikować, ale nie dam o sobie zapomnieć :) Pozdrawiam Małgosiu cieplutko :)

zbiwito
zbiwito
2021-12-07
Brakuje mi tu czegoś istotnego. Receptariusza nalewek babcinych na uczucia działających. A poza tym pięknie, nastrojowo, na dodatek z prawdziwą miłością.


Anielska Łza
2021-12-07
Receptariusz jest pilnie strzeżony przez Szeptuszkę, by za kilkanaście lat mogła przekazać go swojej córce... Dziękuję za odwiedziny zbiwito :) Pozdrawiam cieplutko :)


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności