pejzaż z rzeką w tle
spokojna i czuła
skoncentrowana między dwoma brzegami
żłobiąca ziemię aż do zdarcia cienkiej tkanki szuwarów
nadal słyszę marcowe trawy
skrzypiące pod stopami
blade łodygi oplatające stopy
tylko żaba jak radosny punkcik w tym nadal obumarłym pejzażu Mazowsza
lubię sposób w który mnie dotykasz
gładząc opuszkami palców spierzchnięte usta
tuż po
kiedy oddech ciepłem otula przestrzeń
wypatrujesz ostrego światła na pograniczu koronki stanika
bez pośpiechu mówisz
a ja wiem że tylko tobie ufam