Depresja
Czuję się zabijana przez wzrok innych.
Wykończyli mnie Ci, którzy byli pełni energii.
"Jesteś pewna? Żyć w taki sposób... "
Moje serce jest roztrzaskane i przestaje bić.
Wszystkio stało się zbyt kłopotliwe.
Już nie chce z nikim utrzymywać kontaktu.
Nawet jeśli mnie chwalili, obgadywali mnie za plecami.
"Nie ufaj nikomu".
Rzeczy irytujące, niepokojące, znienawidzone, lecz najbardziej znienawidzoną tutaj jestem ja, będąca w takim stanie.
"Po prostu daj spokój".
Jak świetnie by było, gdybym po prostu mogła uwolnić się od depresji.
"W jakim celu żyje?"
Nie chce być Twoim niewolnikiem.
Nigdy nie natknęłam się na ludzi, którzy mogliby mnie uwolnić.
Nawet jeśli kogoś spotkam, niemożność w komunikowaniu się,
niemoc do podążania za kimkolwiek...
Rozsypuje się w samotności.
Nie jestem w stanie wpaść na ani jedno słowo w swojej głowie.
Pustka jest moją jedyną przyjaciółką.
Rozpacz jest moją matką.
Ból jest moim ojcem.
Łzy są moim rodzeństwem.
Mam dość mojego płaczu.
"Zachowuj się normalnie" jest najgorsze.
Nie będą się śmiać, jeśli wstrzymam oddech.
Najbardziej przeraża mnie ta pusta przestrzeń do linii na peronie.
"Udało Ci się przeżyć do teraz, dobra robota" .