Kiedy znowu odrosną mi skrzydła
będę już za stary, żeby latać.
To zabawne, że dałem się ponieść
tam, gdzie możliwy był tylko upadek.
Powiecie, to zwyczajny zawrót głowy,
nie przywykłej do śnieżnej czapy,
która czasem schodzi zboczami na oczy,
strącając wszystko, nawet ptaki.
I choć rację mają lodowe pieśni granic
ludzkiego dotyku i jego pragnień, to
nie sięgają głębi otwartego serca,
które bije wszędzie i zawsze samo.
Kiedy więc skrzydła mi już odrosną,
otulę nimi siebie i zejdę niżej jeszcze,
aż do nagości trawy i pękającej ziemi,
by wreszcie stać się ciszą... grani.