Starzec zaczepliwy
mnie dręczy
pojedziemy do Świerklańca
pooddychać parkowym
powietrzem
nie odmówiłem
pięknie prosiła
i wszystko robiłem
by głowy mi nie zmyła
o Bazylikę zahaczyła
po mszy
jedziemy dalej
staję za bramą
swoim zwyczajem
żoneczka Waldusia
samopas puściła
i dobrze zrobiła
a jestem zaczepliwy
poznałem młodego artystę
z jego rodziną
gra na gitarze pisze wiersze
jak masz na imię
Damian a ja Waldek
od razu go polubiłem
różnica wieku nie gra roli
prawdziwa przyjaźń
gdy się rozwija
za serce chwyta