zegary czasu
owinęło mnie zamglenie dźwięku harf
spojrzenie utkanymi sennymi iskierkami marzeń
pachnące tulipany rozkwitły w soplach nocy
spojrzenia zaobserwowały odległość nieskończoności
trzepotem motyli w niezwykłości
makrokosmosu odetchnęły w tchnieniu oriona
w monotonii codzienność tchnieniem odnaleźć
splątane w sidła wszechświata perły zegara czasu
zatracać się w dźwiękach kontrabasu
snem zgłębić się w objęciach niesforności
dłonie w łagodności snu mienią się w lunie
w szeptach ciszy w powiewie wiatru
w migoczących iskrach nocy
łzy w przepaści oriona osuszyły niedoskonałości nocy